Na lekcji otwierasz plecak, patrzysz: a tam flet!! I to nie byle jaki. Śliczny, drewniany. Myślisz: Jak to się stało!? Wyjmujesz flet i kładziesz na ławce...
Po lekcji pani każe ci zostać.
- Skąd masz flet?
Odpowiadasz:
- Sama nie wiem, nagle pojawił się w plecaku...
- Ten flet nie pochodzi z Ziemi.
-... Co to znaczy!?...
- To znaczy... że jesteś czarodziejką!
Chwilę po tym:
Wszystko dookoła stało się czarne... Znikła szkoła, dziwna nauczycielka, wszystko. Poczułaś lekkie omdlenie. Po chwili wylądowałaś w Magix (tylko że jeszcze o tym nie wiedziałaś)
...

Przez mgłę słyszałaś różne głosy. Po chwili obudziłaś się w nieznanym pomieszczeniu. Chwilę potem przyszła pielęgniarka i zapytała się jak się czujesz.
-Dobrze, ale gdzie ja jestem?!
-W Magix... nie wiesz o tym?
-A co to jest Magix?
-...
Pielęgniarka zaprowadziła cię do pani dyrektor (trafiłaś na plac szkolny Alfei) i ona wszystko ci opowiedziała o magii i Wymiarze Magix.
-A co z rodzicami? Będą się o mnie martwić!
-Zajęliśmy się już tym. Tak naprawdę, oni wiedzieli o tym, kim jesteś...
...

Wybiegłaś ze szkoły i za szkolne bramy...  Biegniesz (nie zwracałaś uwagi na to,  g d z i e  biegniesz) wprost na ciemną Uliczkę Czarownic. Masz załzawione oczy i nie zauważasz, na kogo wpadłaś... Podnosisz wzrok i dostajesz czymś lodowatym... To  c o ś  przykleja cię do ściany.

Czarownica patrzyła na to z podziwem, ale i z lękiem. Starałaś się uwolnić od tego okropnego zimna.  Czarownica rzuca na ciebie jeszcze jedno mroźne zaklęcie. Tym razem jest to nie do zniesienia... Jednak po chwili czujesz lekki dreszczyk w okolicach szyi. Zrobiło ci się ciepło i przytulnie... Otworzyłaś oczy popatrzyłaś w dół. Byłaś 2 metry nad ziemią. "Wisiałaś" w powietrzu... Okazało się, że z tyłu wyrosły ci skrzydełka i masz inny strój na sobie. Zdziwiłaś się. Chwilę potem przypomniałaś sobie o czarownicy stojącej przed tobą. Uwolniłaś swój gniew i z twoich dłoni wytrysnęły czerwone płomienie... Trafiły one w czarownicę.

Okazało się, że szukały właśnie ciebie. Zaprowadziły Cię do szkoły, do twojego pokoju, a ty bez namysłu położyłaś się spać...

Musa uśmiechnęła się do ciebie i powiedziała ci, że u niej w pokoju jest jedno wolne miejsce. Zgodziłaś się zamieszkać z nią w pokoju Rozmawiałyście razem całą drogę do pokoju. Wzięłaś rzeczy ze starego pokoju i wprowadziłaś się do Musy. Potem pobiegłyście na lekcje. Na lekcjach uczyliście się odkrywać swoje moce i umiejętności. Nie udawało ci się wyczarować jakiejś większej kuli ognia. Ale nagle: wszystkich zdziwiłaś. Utworzyłaś wokół siebie parę kul ognia i wycięgnęłaś rękę do przodu. Kule ognia zaczęły się łączyć na Twojej dłoni i powstał duży płomień, który przyciągał inne moce i zwiększał się. Nie mogłaś już go utrzymać i wypadł ci z ręki, po czym wybuchnął...

Po rozmowie z profesorem wyszłaś na przerwę. Kiszki zaczęły grać ci marsza, więc udałaś się w stronę stołówki. Siadłaś naprzeciwko Musy, która zapytała Cię co mamy następne i w której sali.
Po obiedzie wyszłaś na dwór. Torbę z książkami zostawiłaś przy małym krzaku róży, odeszłaś parę kroków dalej i postanowiłaś poćwiczyć czar zmieniania koloru na krzaku róży...
Zadzwonił dzwonek i pobiegłaś pędem do szkoły. Pod salą zorientowałaś się, że zapomniałaś wziąść torby...
Pędem po torbę i wybiegłaś na zewnątrz. Jednak niebo zrobiło się granatowe... Na środku placu zobaczyłaś ciskrzące się białe światło, które stawało się coraz większe i większe... Aż w końcu wyszły z niego trzy postacie. Rozpoznałaś jedną z nich... była to ta, która miała lodowe moce. Aż dreszcz przebiegł ci po plecach...
...